Żelazny port to mała wioska ośrodka w regionie Kherson. Podobnie jak w pozostałej części ośrodka Ukrainy, był dziwnie zmieszany do jednego dzikiego koktajlu jako pozostałości ZSRR z jego "eleganckim" usługą i nowymi trendami rozwijania "kapitalizmu".
W pobliżu znajduje się prywatny mały dziedziniec, z dumnym napisem na bramach rotacyjnych "Hotel rodzinny, są miejsca", a dinozaur czasów Związku Radzieckiego, z pół-wiekami mieszkającymi w korpusie i dość udane Mini-hotele, gdzie gospodarze Witamy próbują stworzyć komfort i komfort oraz eleganckie hotele, rekreację, w której zrobisz trochę tańsze niż w Turcji lub Egipcie w pięciu gwiazdek.
Ulice są zepsute, otoczone kurzem i śladami ważnej aktywności wakowców, a zapach Shawarmy jest w powietrzu. Wzdłuż nasypu rozrywki morskiej dla każdego smaku, barów, restauracji, klubów nocnych, jadalni i kawiarni, straganów i mini rynków, przejażdżki i rozrywki dla dzieci. Kilka lat temu Aquapark został tu zbudowany. Na wczasowiczowie znajduje się rozrywka wodna.
Plaża ... Cóż, jak w każdym mieście Ukrainy - w sezonie jabłka, aby upadnąć nie ma miejsca, by znaleźć kącik lub zajmować miejsce od wczesnego poranka, albo jest prawie na wybrzeżu w pobliżu linia brzegowa. Na plaży znajdują się parasole, możesz wynająć leżaki. Piasek jest brudny, nikt nie jest zaniepokojony piaszczystą plażą, wydaje się, że jeśli w jego "mini-hotelach" właściciele przynajmniej w jakiś sposób wspierają czystość i komfort, a potem na zewnątrz - "Chociaż trawa nie rośnie".
Morze jest czystsze niż w Odessie, Koblewie lub Chernomorette w Ochakov, chyba że nie ma śmierdzących alg, które czasami ciche góry leżą na plaży. Często można spotkać meduzy, a takie spotkania nie zawsze są przyjemne.
Ostatnia wizyta w tym ośrodku pozostawiła niezatarty ślad i uderzaj z polowania, by odpocząć w ukraińskich kurortach przez długi czas. Spoczywaliśmy 5 dni, wybuchła z smażonego hałaśliwych miast, a wszystkie te 5 dni, cały obszar portu żelaza został stał bez energii elektrycznej, a właściciele hoteli nie mogli rozwiązać nikogo, kto był winny, a co zrobić. Ale są to polwe, niestety, byliśmy świadkami burzy na morzu, a stało się jasne, że "zbawienie utonięcia jest dziełem rąk zanurzenia". Ani ratownicy, bez pogotowia, nie czekali, aż jego życie nie było skorzystania z losowych świadków walczących. Po tym zdecydowanie zdecydowaliśmy się na sami, w porcie żelaznym, a co do zasady, na ośrodki Ukrainy, nie ma stopy, poczekaj, aż cywilizacja przyjdzie do nich.