Dolna oczekiwana podróż do Londynu

Anonim

Uczyłem angielskiego od pierwszej klasy w języku gimnazjum. Potem pięć kolejnych lat na uniwersytecie lingwistycznym. Wielka Brytania i Londyn dla mnie to coś w rodzaju relikwii. Każdego roku studiowaliśmy Londyn w najmniejszych szczegółach, jego atrakcji. Niestety, jednocześnie studiując w Anglii, nie było możliwości pójścia do Anglii, nie zaoferowali żadnych wycieczek studenckich i nie było możliwości finansowej na własną rękę. Mamy też tylko dwa do trzech szczęśliwych nauczania, którzy odwiedzili Londyn wciąż podczas studiów.

W tym roku wreszcie zebraliśmy niezbędną kwotę z moim mężem i postanowiliśmy odwiedzić Tuman Albion. Pytanie niezależnej podróży nie stanęło zbyt trudne, aby nauczyć wizy, więc zwróciliśmy się do biur podróży, w których zaproponowaliśmy wspaniałą wycieczkę na tydzień z lotem z Mińska. I kosztował nas tak drogi, jak przyjęliśmy. Plus cena obejmowała podstawowe wycieczki, które były bardzo drogi.

Pierwsze wrażenie z Londynu było tak, jakbym był tam więcej niż raz. Wydawało się, że boli jego krewnych i znajomości. Szesnaście lat studiowania języka angielskiego nie przeszedł na próżno))) Pierwsze spotkanie z przewodnikiem na Trafalgar Square. Kolumna Nelson zrobiła wrażenie ze skalą. Potem poszliśmy do Opactwa Westminster. Mogłem zrobić wycieczkę, ponieważ pamiętałem motywy sercem. Wieczorem chodziliśmy nasze własne w mieście. Wydawało mi się, że spałem, a Londyn marzy o mnie - w tak dzikiej rozkoszy byłem.

Dolna oczekiwana podróż do Londynu 12666_1

Następnego dnia był dzień muzeów: odwiedziliśmy Narodową Galerię Sztuki i Muzeum Brytyjskiego. W końcu widziałem zdjęcia ulubionego mnie Costlot.

Następnego dnia udaliśmy się do Zamku Windsor. Wszystkie moje wrażenia można wyrazić w jednym słowie - rozkosz!

Dolna oczekiwana podróż do Londynu 12666_2

Widzieliśmy także słynnego Big Bena, a London Bridge i Tower i Landan Ah. I kilka godzin szedł na park prowadzący.

Dolna oczekiwana podróż do Londynu 12666_3

Jeśli chodzi o jedzenie, jadłem, gdzie miałem. Całkowicie kupił jedzenie w supermarketach, wieczorami znalazł przytulne kawiarnie. Wypróbowałem krajowe ryby i frytki. Normalna smażona ryba ze smażonymi ziemniakami. Ogólnie rzecz biorąc, jedzenie nie było wrażeniem.

Przeniósł się po mieście w metrze. Dobrze jest, że przewodnik poradził nam kupić bilet na tydzień, w przeciwnym razie spędziliby trzy razy więcej pieniędzy na podróż.

Na pewno chcę znowu przyjść do Londynu i mieszkam tam dłużej, poczuć się jak prawdziwy angielski. Może kiedy nasz syn rośnie, wybierzemy dla niego program językowy i spotykamy się do stolicy Wielkiej Brytanii.

Czytaj więcej