Nawet slumsy są imponujące w Buenos Aires

Anonim

Buenos Aires wiąże się z piłką nożną, tango i szeregami. Po oglądaniu kolorowych zdjęć przewidywałem świetną podróż. Ale stolica Argentyny była pod wrażeniem jeszcze bardziej niż się spodziewałem.

Do 17 wieku miasto zostało oficjalnie nazywane "Miastem Najświętszej Trójcy i portu naszej panią Najwyraźniej Maryi o dobrych wiatrach". Teraz nazwa została zmniejszona, w tłumaczeniu, oznacza to "dobre wiatry".

Buenos Aires można nazwać miastem kontrastów - nowoczesne wieżowce granicy ze starymi hiszpańskimi kwaterami i modnymi obszarami kontrastowymi z slumsami i słabym kwartałami.

W mieście nadal można zobaczyć w stylu vintage. Tutaj jest już wolny sposób na drogi przez kolumny, tworzą strefy dla pieszych i umieścić płytkę. Ludzie nie tylko ubierają się ze smakiem, ale także ubierają psy, dobrze, jak w Paryżu!

Nie ma takich zimy, jak mamy, więc biedne może spać na materacu, na ulicy prawie przez cały rok. A te hamuje, którzy mają rodziny, budują z barykadowych pudełek na pustkowiach i pod wiaduktem. Chronią nawet swoje terytorium, a policja ich nie dotykają. Ludzie są holownicze z autobusów.

W spacerze wzdłuż slumsów, które nazywa się tutaj "Vichy", również mają swój urok. Ale nie mogli być w pełni sprawdzani - turystów zatrzymują lokalne i zabronione wchodzić do wejścia. Krzyczając, z pełnym przerażeniem oczami, które nie mogą być dalej, wydaje się być z drogim Fotikiem i smartfonem z slumsów nie wychodzi.

A centrum stolicy jest piękne, niektóre miejsca tutaj nie są gorsze niż w Madrycie lub Paryżu. Prawie wszystkie budynki w doskonałym stanie, ale są porzucone.

Nawet slumsy są imponujące w Buenos Aires 11147_1

Główny biznes jest podzielony między diasporas. Na przykład Rosjanie są zaangażowani w szycie, trzymają studio naprawy odzieży, suche środki czyszczące dla supermarketów japońskich, chińskich, biżuterii i nieruchomości oraz Ormenians.

Od spaceru w centrum sięgają przyjemności. Nawiasem mówiąc, jest jedna z najszerszych ulic na świecie - 100 metrów, ale nie ma podziemnego przejścia, tylko zebra. Argentynki żartowały, że są zbyt dumni, by chodzić pod ziemią.

Nawet slumsy są imponujące w Buenos Aires 11147_2

W Buenos Aires, wiele dobrych restauracji i kawiarni, gdzie można zrobić butelkę dobrego wina na 5-10 dolarów. A do pamiątek idź do ulicy obrony. I nie bój się targować, w przeciwnym razie ryzykujesz powrotu do domu bez grosza.

Czytaj więcej